Reprezentacje Słowenii i Włoch dostarczyły sporo emocji kibicom w krakowskiej TAURON Arenie. Po niemal 2,5 – godzinnej walce ze zwycięstwa nad mistrzami świata mogli się cieszyć reprezentanci Słowenii.
W porównaniu ze składami, jakie Ferdinando de Giorgi i Gheorghe Cretu desygnowali do gry pierwszego dnia turnieju tym razem obaj szkoleniowcy dokonali sporych zmian. Mocny start w wykonani ekipy z Półwyspu Apenińskiego miał odzwierciedlenie na tablicy wyników. Celny serwis Gironiego i skuteczność w ataku Rinaldiego zrobiły różnicę. Włosi uaktywnili się również w bloku i mimo prób Słoweńców to Azzurri kontrolowali sytuację (14:20). W kluczowej fazie seta nie do zatrzymania był Bottolo, dobrą zmianą popisał się Bovolenta i mistrzowie świata wygrali 25:20.
W kolejnej partii meczu role się odwróciły, tym razem to zespół trenera Cretu zanotował lepszy start, w ataku brylował Mujanović, w tej odsłonie w miejsce Mozicia pojawił się Stern. Tym razem dość szybko Ferdinando de Giorgi musiał przerwać grę. Po kolejnych zagraniach Bottolo Włosi zbliżyli się do rywali (15:13), kolejne kontry w wykonaniu Słoweńców zwiększyły dystans (19:15). W decydującej części seta kolejne ataki kończyli Braćko z Mujnoviciem i Słowenia wyrównała stan rywalizacji (19:25).
O ile odsłona druga rozgrywała się pod dyktando zespołu trenera Cretu, już w jednym z pierwszych ustawień kolejnej partii seria punktowa Słoweńców dała im spore prowadzenie 4:1. Włosi grali zrywami, kolejno odrabiając straty (12:9, 15:17). Sygnał do ataku Azzurrim dał Bottolo, obyło się jednak bez nerwowości, ponownie różnicę zrobił Mujanović (23:25). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, tak jak Słowenia dominowała na początku trzeciego seta tak w czwartej partii Włosi rozpoczęli od pięciopunktowej zaliczki (6:1). Zagrania Stalekara zniwelowały nieco dystans, jednak nawet przez moment Włosi nie wypuścili prowadzenia, wygrywając 25:21.
Tym samym zwycięzcę pierwszego sobotniego meczu musiał wyłonić tie-break. W decydującej partii nie brakowało długich, widowiskowych wymian. Nieco lepiej wystartowali Słoweńcy, szybko jednak role się odwróciły. Na kolejne zagrania Bottolo odpowiadał Stern (13:13). W kontratakach Słoweńcy mogli liczyć na Mujanovicia, na dłuższej przestrzeni seta utrzymywała się gra na styku. Tym samym tie-break okazał się najdłuższym setem tego spotkania, w zaciętej końcówce więcej „zimnej krwi” zachowali siatkarze ze Słowenii, triumfując po ataku Mujanovicia -25:@3 i w całym meczu 3:2.
Słowenia – Włochy 3:2
(20:25, 25:20, 25:23, 21:25, 25:23)
Składy zespołów:
Słowenia: Planisić (2), Braćko (10), Stalekar (9), Koncilja (5), Mozić (4), Mujanović (27), Toman (libero) oraz Stern (12)
Włochy: Sbertoli (6), Bottolo (35), Gironi (9), Rinaldi (20), Sanguinetti (14), Mosca (12), Scanferla (libero) oraz Bovolenta (9)