Trzeciego dnia turnieju dotychczas niepokonani Słoweńcy mierzyli się z reprezentacją Francji. Francuzi po dwóch dniach rywalizacji mieli na koncie dwie porażki, Meczem ze Słoweńcami podopieczni Andrei Gianiego przerwali pechową passę.
Podopieczni Gheorghe Cretu rozpoczęli mocnym uderzeniem dość szybko odskakując rywalom na kilka oczek (8:12). Kolejne akcje na korzyść swojego zespołu kończyli Mozić z Cebuljem, na środku siatki regularnie punktował Kozamernik i co najmniej trzypunktowy dystans utrzymywał się. Sygnał do ataku dał jeszcze Francuzom Trevor Clevenot, czujna gra przyjmującego reprezentacji Francji mogła być początkiem odrabiania strat (11:13). Słoweńcy nie pozwoli jednak przeciwnikom na zbyt wiele, czujny na siatce był Kozamernik, kolejne ataki kończyli Cebulj z Urnautem (15:22). To właśnie atak Tine Urnauta dał Słoweńcom 25. Punkt (25:16).
Role się odwróciły w drugiej partii spotkania, tym razem szybki start podopiecznych Andrei Gianiego postawił pod ścianą Słoweńców (9:6). Na skuteczności stracił Mozić, dając szanse rywalom na wyprowadzenie kolejnych kontrataków (9:6). Przy grze punkt za punkt na kolejne zagrania Cebulja odpowiadał Boyer i niezmiennie to Francuzi prowadzili (16:12). To właśnie do swojego atakującego Antoine Brizard kierował większość piłek w kluczowej fazie seta, a ten nie zawodził i Trójkolorowi prowadzili już 18:13. Podopieczni trenera Cretu szukali jeszcze swoich szans, w ustawieniu z Urnautem w polu serwisowym notując serię (20:17). Francuzi nie wypuścili jednak prowadzenia, wygrywając po ataku Clevenot (25:19).
Nieco bardziej wyrównany był trzeci set spotkania (8:8). Cierpliwa gra Francuzów opłaciła się, do kolejnych zagrań Clevenot czy Boyer Trójkolorowi dodali punktowe bloki i jeszcze przed wkroczeniem w kluczową fazę seta mogli się pochwalić trzypunktowym prowadzeniem (18:15). Tym razem Francuzi nie utrzymali bezpiecznej zaliczki, zryw Słoweńców otworzył im szanse na odwrócenie losów tej partii. Celne zagrania Cebulja z Urnautem pomogły ekipie trenera Cretu. I tak przy stanie 22:21 to Andrea Giani musiał interweniować, przywołując swoich podopiecznych do siebie. Pauza poskutkowała, sprytnie blok rywali obijał Clevenot i to Trójkolorowi wygrali ten fragment meczu (25:22).
W czwartym secie niezmiennie Francuzi kontrolowali sytuację niemal od pierwszych piłek, siła serwisu Trójkolorowych dała ekipie trenera Gianiego czteropunktowe prowadzenie (13:9). Nieźle na skrzydłach radził sobie Carle, coraz więcej trudności w konfrontacji z francuskim blokiem miał Cebulj i dość szybko trener Cretu musiał interweniować (16:13). Przerwa na żądanie niewiele zmieniła w końcówce było już 19:13. Słoweńców do walki próbował jeszcze poderwać Urnaut, zryw przyszedł jednak za późno (22:16), w kluczowej fazie seta nie brakowało dłuższych wymian, błędy własne Słoweńców przybliżały Francję do celu (24:19), seta i mecz zakończył Boyer (25:20).
Francja – Słowenia 3:1
(16:25, 25:19, 25:22, 25:20)
Składy zespołów:
Francja: Brizard (5), Boyer (22), Le Goff (9), Clevenot (9), Carle (23), Jouffroy (9), Diez (libero) oraz Louati i Grebennikov (libero)
Słowenia: Pajenk (4), Kozamernik (10), Ropret (2), Urnaut (9), Cebulj (9), Mozić (17), Kovacić (libero) oraz Mujanović